Rozdział 3

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. To chyba przez to nowe otoczenie. Wyjęłam odruchowo telefon i spojrzałam na ekran. Wyświetlacz pokazał : ''Jedna nowa wiadomość''. Otworzyłam. Była od Marie:
Cześć kochana! Jak w Polsce? Przepraszam ,że wczoraj nie napisałam ,ale nie miałam kasy na fonie. Tęsknię za Tobą strasznie. Nie wiem co mam robić ,a i Max szwenda się po szkole jak debil. Pisz szybko. Brakuje mi Ciebie. Mary <3
Jak najszybciej jej odpisałam. Wiedziałam ,że nie przeczyta tego teraz ,ale chciałam odpisać. Było mi smutno. Zapomniałam ,że jeszcze mam tutaj Daniela. Jakoś nie podobał mi się zbytnio-nic z tych rzeczy. Żadne ''Love story'', jakby to nazwała Marie. Po prostu jest znajomym. 
Poszłam do toalety i się ogarnęłam. Na co dzień się nie malowałam. Nie cierpię tego, ale dzisiaj jakoś przyszła mi chęć. Ubrałam to co miałam wczoraj i wyszłam do ogrodu. Oczywiście nie bez niczego-wzięłam płótno,farby,paletę i pędzle i usiadłam na ławce. Malowałam to co widziałam: niebo,słońce,drzewa,piękne kwiaty...Wszystko to sprawiało ,że się odprężałam. Musiało minąć dużo czasu,bo mama z tatą się obudzili i kazali mi pójść na śniadanie. Zjadłam w pośpiechu i wróciłam do malowania...
Nagle w mojej kieszeni poczułam wibracje. To mój telefon. I nowa wiadomość. Tym razem od Daniela. Wczoraj wysłałam mu wiadomość ,żeby zapisał sobie mój numer,a dziś napisał:
No cześć! Śpisz może? Jeżeli nie to może spotkamy się gdzieś w restauracji? :)
Odpisałam mu ,że z chęcią. Wobec tego ,umówiliśmy się na 18.00. Od razu mówię ,że to nie randka! NA PEWNO NIE! 
Po skończonej artystycznej pracy udałam się do łazienki i odświeżyłam. Szkołę zaczynałam za tydzień ,ale wolałam zobaczyć jak będzie wyglądać. Może Daniel będzie tam chodził ? Byłoby super. Tylko jego znam w Polsce.
Weszłam na stronę szkoły i dokładnie wszystko przeczytałam. Dochodziła 17.00 ,więc postanowiłam ubrać chociażby koszulę.
Zeszłam na dół i powiedziałam dokładny adres restauracji. Ojciec mnie zawiózł. Na miejscu byłam gdzieś, po 17.40. Postanowiłam poczekać na Daniela. Ciekawe o co mu chodziło,a może to tylko spotkanie znajomych ? Nie wiem.  
Nagle zobaczyłam Daniela w środku. Czekał ,jak zwykle smutny i rozglądał się po lokalu. Weszłam i pomachałam mu. Od razu się ożywił. Zaczęliśmy rozmawiać:
-To co u ciebie?
-A dobrze. Daniel?
-Tak?
-Był jakiś konkretny powód tego spotkania?
-Nie. Przepraszam jeżeli miałaś coś ważniejszego...Chciałem po prostu spędzić z Tobą czas. Jesteś jedyną osobą ,która mnie polubiła.
-Nie żartuj! Fajnie ,że zadzwoniłeś. Po prostu się pytałam. Jak to ? Nikt cię nie lubi ?
-Owszem. Uważają ,że jestem zbyt ,jak to oni określili ,''ponury''.
-Jesteś fajny. Nie znają cię-uśmiechnęłam się do niego. 
-Wolisz coś zjeść ,czy może pospacerujemy ?
-Jestem głodna jak wilk. Szlak! Zapomniałam forsy.
-Zapłacę. Spoko.
-Oddam ci. Obiecuję.
-Nie ma o czym mówić.
Po chwili podszedł kelner. Zamówiliśmy coś i znów zaczęliśmy rozmowę. Tym razem to ja ją zaczęłam:
-Daniel. Ale powiedz szczerze.
-No?
-Czy ty się w kimś kiedyś zakochałeś?
-No ba! Taki piękny chłopak jak ja -wyszczerzył się. Zaczęłam się śmiać.
-To dlatego jesteś taki smutny?
-A jestem ?
-Nie. Po prostu,jak na mnie czekałeś...-Nie dokończyłam,przerwał mi.
-Wiem. Ale nie poradzę na to nic. Taki jestem.
Kelner podszedł z jedzeniem. Zjedliśmy. Później zapisałam sobie ile kosztowało moje danie. Musiałam przecież oddać kasę Danielowi. Nie musiałam,właściwie to chciałam.
Gdy już zjedliśmy on zapłacił. Poszliśmy do parku. Niektórzy ludzie dziwnie się na nas gapili. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy śmiejąc się z głupich sytuacji. Nagle podszedł do nas jakiś chłopak. Nie wiem kto to był ,w każdym razie wydawało mi się ,że nie prowadzi z Danielem miłej rozmowy...

_________________________________________
Ten rozdział dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce Mary <3 :)
Wiem ,że trochę krótki,ale i tak nikt tego nie czyta. 
Jutro następny. Postaram się. ^^

Komentarze

  1. nie no fajny :3 , bardzo <3 strasznie mi sie podoba jak piszesz .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42