Rozdział 6
Weszłam do salonu. Rodzice wyglądali tak samo jak przed moim wyjściem. Zaczęłam: -Cześć Tato. Mamo. Mam pytanie i prośbę ,zarazem. -O co chodzi? -O pieniądze?-tutaj oczywiście mama... -Nie. -Nie? No to nowość. -Mamo błagam. Daj mi coś powiedzieć... -Ja przecież słucham-wróciła do krojenia ogórków na obiad. -Chciałam się zapytać czy mogłabym mieć psa? Mama zaśmiała się złośliwie. Tata spojrzał na nią zza gazety. -No i ? -zapytałam zniecierpliwiona.-Czy to w ogóle możliwe ? -Myślę ,że -tata zaczął ,ale nie skończył. Mama się wtrąciła: -To nie możliwe. Chcesz od nas psa ? Najpierw zobacz jak się zachowujesz. Później jak się trochę ogarniesz to się z nami skontaktuj. Albo lepiej! Powiedz nam to po wyrazie twarzy ,żebyśmy zgadli czego od nas chcesz! Zatkało mnie. Mama nigdy taka nie była...Jeszcze ostatnio głaskała mnie po głowie mówiąc: ''wszystko będzie dobrze''. Nie wytrzymałam. Musiałam się odezwać : -Nie, no jasne. Bo to ja musiałam się do Polski przeprowa...