Rozdział 43
Spojrzałam w okno jeszcze raz. Przez okno zauważyłam postać. Tak,to był Filip. -Hej,Emily. Słyszałem syreny. Coś z ojcem? Co się stało? Otarłam łzy tak mocno,że aż zabolało. Zeszłam powoli po schodach potykając się co chwilę. Przez ciągłe łzy nic nie widziałam. Gdy już byłam w holu otworzyłam drzwi wejściowe. Filip przestał opierać się o drzewo. -Co się stało?-szepnął przerażony. Przybliżył się do mnie. Złapał mnie za rękę ,a drugą otarł moje łzy.-Nie płacz. Nic nie powiedziałam. Wtuliłam się w niego. On objął mnie swoimi ciepłymi ramionami. Wszystko było źle. Wszystko się zepsuło. Max to wszystko zniszczył. -Emily,co się stało?-wyrwał mnie ze swojego uścisku. Teraz ujął moją twarz w dłonie i odgarnął mi włosy z czoła. -Daniel...Max...i to wszystko tak szybko. Ja godziłam się z Danielem. Chciałam do niego wrócić...Przytulił mnie,a Max-mój były ,zaczął go bić. Uderzał go wszędzie...Marie zadzwoniła po pogotowie...Ja tylko patrzyłam...- Tak bardzo nie chciałam się zwierzać ,ale...t...