Rozdział 23
Spojrzał na mnie na chwilę,po czym znów gapił się na drogę prowadząc samochód. -Tak.-odparł. -Nie kłam. Rozmawiał z tobą o mnie,prawda? -Nie. -To dlaczego kazał mi wyjść? -Może...nie lubi kiedy ktoś inny słucha jego rozmowy. -Nie rozśmieszaj mnie.-odwróciłam głowę do okna. Filip milczał. Znów spojrzał na mnie. -Gadał o tym,żebyś się mną zaopiekował,prawda? -No...nie...tak. Tak.-powiedział skrępowany. -Stara śpiewka. Kiedy on zrozumie,że nie jesteś moim chłopakiem.-szepnęłam. -Nie musi tego zrozumieć.-uśmiechnął się. -Ha ha ha! Ale śmieszne! Ty to taki romantyczny jesteś! -No co?-mówił śmiejąc się.-Moja wina? -Nie. Nie powiedziałam tak. Po prostu... -Nie chcesz,żeby tak myśleli. Wiem. -Filip,nie zrozum mnie źle. Podobasz mi się,ale... -Ale? -Mam chłopaka. -Zauważyłem. -odwzajemnił. -Podobasz mi się,ale mam chłopaka,poza tym jest inna,której chyba na tobie zależy... -Nie mów! Kto? Twoja mama? Zaśmiałam się. -A nie zauważyłeś? -Mhm...kogo znam oprócz ciebie i twoj...