Rozdział 37
-Chciałem...ugh...przeprosić?-powiedział niepewnie do słuchawki. -Słucham?!-otworzyłam oczy z wrażenia. Jakieś żarty? -Emily...Dobrze wiem,w sensie...oboje wiemy,że byliśmy wspaniałą parą. Ja...nie wiem,czy mogę bez ciebie żyć. Brakuję mi ciebie...-mówił to z takim cierpieniem i bólem w głosie,że nawet zrobiło mi się go żal. -I uświadomiłeś to sobie po tygodniu? -Emily,posłuchaj...-powiedział cicho. Szybko mu przerwałam. -Nie Daniel. To ty posłuchaj. Nie mam zamiaru teraz tego roztrząsać. Stało się ,co się stało. Ty zamiast być ze mną szczery, uwierzyłeś Filipowi. Uznałeś ,że cię nie kochałam... Ja po prostu nie mogę uwierzyć... Straciłam was wszystkich jednocześnie. Byłam sama...-spojrzałam na Paul'a. Posmutniał na chwilę. Opuścił głowę i wstał z łóżka. Słuchał moich słów i głęboko się nad nimi zastanawiał. -Kochasz mnie?-powiedział smutny głos w słuchawce. -Słucham? -Kochasz mnie? Zapadła chwila ciszy. Popatrzyłam w daleki obraz za oknem. Czy ja Cię naprawdę kocham? Pyt...