Rozdział 7
Następnego dnia nie czułam się na siłach. W dodatku bolała mnie głowa i brzuch. Tak...jestem chora. Ponieważ strasznie mi się nudziło zadzwoniłam do Marie. Była bardzo podekscytowana. Rozmawiała ze mną bardzo...dziwnie. Jakby sobie kogoś znalazła. Nie wiem. Ona jest naprawdę zwariowana.
Po mojej rozmowie mama weszła ze śniadaniem. Położyła mi na stoliku i wyszła bez słowa ,ja tylko podziękowałam. Później ni stąd ,ni zowąd zadzwonił Daniel i zapytał się co u mnie. Nasza rozmowa telefoniczna wyglądała mniej ,więcej tak :
-Cześć księżniczko. Widzę ,że już nie śpisz.
-Księżniczko?
-No chyba do ciebie ''książę'' nie będę mówił-zaśmiał się.-Wszystko okej?
-No czy ja wiem ? Trochę przeziębiona jestem.
-Widzę właśnie.
-Może wpadniesz ?
-No...z przyjemnością -wiedziałam ,że w tej chwili szeroko się uśmiecha. Choć go nie widziałam to wiem ,że na pewno się uśmiechnął. Zrobiło mi się tak miło.
-To wpadaj szybko. Czekam.
-Dobra. Pa.
Zrobiło mi się smutno. Chciałam zaprosić jeszcze Filipa ,ale nie . Przecież ja go nawet nie znam. Ale jego poczucie humoru bardzo by mi się dzisiaj przydało. Długo na Daniela nie musiałam czekać. Przyszedł po dziesięciu minutach od naszej rozmowy. I zaczął:
-Widzę ,że sporo się tu zmieniło.
-Trochę przemeblowałam. Nic więcej.
Daniel przeszedł się po całym pokoju. Potem usiadł koło mnie i nie wiadomo czemu przytulił się do mnie.
-Jestem chora.
-Nic nie szkodzi.
-Jeszcze się zarazisz.
-Chciałbym.
-O co chodzi ?
Daniel czuł się chyba skrępowany. Odwrócił się do mnie plecami.
-Ja po prostu od kiedy cię zobaczyłem...
-Tak myślałam.-wtuliłam się w kołdrę.-Ale ja nie jestem w twoim typie.
-Nie prawda -tym razem odwrócił się do mnie twarzą.- Jesteś cała w moim typie.
Siedziałam na łóżku skulona. On stał przez chwilę odwrócony ode mnie .
-Zajebiście.-pomyślałam-Wiedziałam ,że to się tak skończy. Zacznie..tak właściwie..
Daniel odwrócił się w moją stronę.
-Masz rację. Nie musimy tego zaczynać. Ja tylko chciałem ,żebyś wiedziała.
Daniel przekręcił klamkę.
-Nie! Nie idź.
Zatrzymał się.
-Chodź. Usiądź.
Usiadł. Ja nadal siedziałam skulona . Wzięłam jego rękę i trzymałam przez parę minut.
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem- w końcu powiedziałam- I niech tak zostanie. Okej ?
-Jasne -powiedział to z jakimś ,takim smutkiem w głosie.
Przytuliłam się do niego.
-Potrzebuję cię,ale jako przyjaciela.
Uśmiechnął się. Tego było mi trzeba. Tylko tego jego zajebistego uśmiechu...
Rozmawialiśmy przez długi czas. Jak mi tej rozmowy brakowało. Nawet nie wiecie. Gdy Daniel musiał iść pożegnałam się z nim i odniosłam naczynia po śniadaniu na dół. Oczywiście tam już był obiad. Zabrałam się do jedzenia. Spojrzałam na zegarek. Była jakaś potwornie późna godzina. Postanowiłam się wykąpać i jak najszybciej pójść do łóżka.
Gdy już się kładłam dostałam SMS'a . Od Daniela:
Dziękuję Ci. Ty też jesteś moją najlepszą przyjaciółką i nie chcę tego zepsuć. Dobranoc. :*
Odpisałam mu i jak najszybciej się położyłam. Nie mogłam zasnąć. Postanowiłam popisać z Mary,ale jak myślałam pewnie nie miała kasy. Tak też było.
Odłożyłam telefon.
Po jakimś czasie oparłam się senności i zapadłam w głęboki sen.
_____________________________________________
Dzięki za komentarze i że wgl chce Wam się tutaj wchodzić. Jutro następny. Sorry ,że ten trochę krótki ,ale nie miałam czasu. Do jutra :) Pa <3
Po mojej rozmowie mama weszła ze śniadaniem. Położyła mi na stoliku i wyszła bez słowa ,ja tylko podziękowałam. Później ni stąd ,ni zowąd zadzwonił Daniel i zapytał się co u mnie. Nasza rozmowa telefoniczna wyglądała mniej ,więcej tak :
-Cześć księżniczko. Widzę ,że już nie śpisz.
-Księżniczko?
-No chyba do ciebie ''książę'' nie będę mówił-zaśmiał się.-Wszystko okej?
-No czy ja wiem ? Trochę przeziębiona jestem.
-Widzę właśnie.
-Może wpadniesz ?
-No...z przyjemnością -wiedziałam ,że w tej chwili szeroko się uśmiecha. Choć go nie widziałam to wiem ,że na pewno się uśmiechnął. Zrobiło mi się tak miło.
-To wpadaj szybko. Czekam.
-Dobra. Pa.
Zrobiło mi się smutno. Chciałam zaprosić jeszcze Filipa ,ale nie . Przecież ja go nawet nie znam. Ale jego poczucie humoru bardzo by mi się dzisiaj przydało. Długo na Daniela nie musiałam czekać. Przyszedł po dziesięciu minutach od naszej rozmowy. I zaczął:
-Widzę ,że sporo się tu zmieniło.
-Trochę przemeblowałam. Nic więcej.
Daniel przeszedł się po całym pokoju. Potem usiadł koło mnie i nie wiadomo czemu przytulił się do mnie.
-Jestem chora.
-Nic nie szkodzi.
-Jeszcze się zarazisz.
-Chciałbym.
-O co chodzi ?
Daniel czuł się chyba skrępowany. Odwrócił się do mnie plecami.
-Ja po prostu od kiedy cię zobaczyłem...
-Tak myślałam.-wtuliłam się w kołdrę.-Ale ja nie jestem w twoim typie.
-Nie prawda -tym razem odwrócił się do mnie twarzą.- Jesteś cała w moim typie.
Siedziałam na łóżku skulona. On stał przez chwilę odwrócony ode mnie .
-Zajebiście.-pomyślałam-Wiedziałam ,że to się tak skończy. Zacznie..tak właściwie..
Daniel odwrócił się w moją stronę.
-Masz rację. Nie musimy tego zaczynać. Ja tylko chciałem ,żebyś wiedziała.
Daniel przekręcił klamkę.
-Nie! Nie idź.
Zatrzymał się.
-Chodź. Usiądź.
Usiadł. Ja nadal siedziałam skulona . Wzięłam jego rękę i trzymałam przez parę minut.
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem- w końcu powiedziałam- I niech tak zostanie. Okej ?
-Jasne -powiedział to z jakimś ,takim smutkiem w głosie.
Przytuliłam się do niego.
-Potrzebuję cię,ale jako przyjaciela.
Uśmiechnął się. Tego było mi trzeba. Tylko tego jego zajebistego uśmiechu...
Rozmawialiśmy przez długi czas. Jak mi tej rozmowy brakowało. Nawet nie wiecie. Gdy Daniel musiał iść pożegnałam się z nim i odniosłam naczynia po śniadaniu na dół. Oczywiście tam już był obiad. Zabrałam się do jedzenia. Spojrzałam na zegarek. Była jakaś potwornie późna godzina. Postanowiłam się wykąpać i jak najszybciej pójść do łóżka.
Gdy już się kładłam dostałam SMS'a . Od Daniela:
Dziękuję Ci. Ty też jesteś moją najlepszą przyjaciółką i nie chcę tego zepsuć. Dobranoc. :*
Odpisałam mu i jak najszybciej się położyłam. Nie mogłam zasnąć. Postanowiłam popisać z Mary,ale jak myślałam pewnie nie miała kasy. Tak też było.
Odłożyłam telefon.
Po jakimś czasie oparłam się senności i zapadłam w głęboki sen.
_____________________________________________
Dzięki za komentarze i że wgl chce Wam się tutaj wchodzić. Jutro następny. Sorry ,że ten trochę krótki ,ale nie miałam czasu. Do jutra :) Pa <3
Super! Szkoda troche, ze Emily nic nie czuje do dAniela :D Ale po za tym spoks Na prawdę super
OdpowiedzUsuńpiszesz!