Rozdział 9
-Nie. Nie widziałam -uśmiechnęłam się.- Za to widziałam debila .
-Serio? Gdzie ?
-Stoi przede mną.- uśmiechnęłam się.
-Na serio ? Nie widzę . - wyszczerzył się. Obrócił się za siebie.
Szliśmy tak po dziale zeszytów ,gdy nagle zapytał:
-Robisz coś dzisiaj ?
-Tak.
-Aaa..No spoko.-poczuł się głupio.Zaczął drapać się po głowie. -Sorry ,że spytałem.
-Żartowałam głuptasie. Chętnie z tobą gdzieś pójdę. Pod warunkiem ,że to nie będzie randka -popatrzyłam na niego moim przerażającym wzrokiem (XD).
-No okej. -wyszczerzył się po raz kolejny. - Ale obiecaj ,że mam szansę -poruszył brwiami.
Zaśmiałam się.
-Głupi jesteś Daniel. Czy ktoś w ogóle, jest zajebisty tak jak ty ? Ktoś ma szansę cię przebić ?-uśmiechnęłam się
-No, ba! Żeby tylko zajebisty -zaśmiał się. Po raz pierwszy usłyszałam jego śmiech.
Gadaliśmy i śmialiśmy się przez długi czas. Dziwiłam się ,że ojca nie ma. Jeszcze nie ma.
Do Daniela ktoś zadzwonił. Zaczął skakać i biegać po wszystkich działach.
Gdy skończył wrzasnął:
-Udało się ! Przedostałem się do X Factor ! Do finału ! Rozumiesz !?
-Wow...Cieszę się. To ty.. śpiewasz ?
Zatrzymał się. Przestał się cieszyć.
-No tak...Nie mówiłem ?
-Nie. Ale cieszę się -przytuliłam go mocno.
-Dzięki. -wtulił się.
Nagle na końcu działu zauważyłam tatę. Stał z założonymi rękami i czekał.
-O nie...-szepnęłam.
Daniel usłyszał.
-Co jest ?
-Zobacz . Na koniec działu.
Daniel odwrócił się. Odszedł ode mnie o krok.
-Ja pierdolę -szepnął. -To ja będę lecieć. Dzięki. Do jutra -pocałował mnie w policzek.
Akurat to potrzebne nie było. Pomachałam Danielowi i skierowałam się w stronę taty z całym koszykiem książek i zeszytów.
-Nawet mi nie mów ,że przez cały ten czas kupowałaś zeszyty...
-Owszem. Kupowałam. Z Danielem.
Skierowaliśmy się do kasy. Położyłam rzeczy na taśmie. Za chwilę była nasza kolej.
-Kto to ,ten cały Daniel?
-Przyjaciel. Zwykły,najlepszy przyjaciel. Punto.
Tata patrzył się na mnie przez długi czas. Nie wierzył mi. Było po nim widać.
-Dlatego się przytulacie i całujecie?
-Przytulam ,to ja się nawet w Londynie z moimi przyjaciółkami. A o całowaniu nie ma mowy. Nie całowaliśmy się. Daniel tylko pocałował mnie w policzek na pożegnanie...
-Naprawdę ,a co z...-tata nie dokończył. Przerwałam.
-I nie poruszajmy więcej tego tematu ,dobrze?
Pani w kasie zaczęła wszystko skanować. Zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu. W samochodzie była grobowa cisza. Nie miałam zamiaru rozmawiać z tatą o Danielu. Dla mnie był przyjacielem i tyle. Mimo ,że czuł do mnie coś więcej...
Weszłam do domu z siatkami i podeszłam do lodówki. Był jakiś kalafior i makaron. Odgrzałam sobie ,a później przeglądałam swoje nowe podręczniki.
Wieczorem dostałam wiadomość od Daniela :
Sorry za dzisiejsze. Mam nadzieję ,że nie jesteś zła? Dobranoc. :)
________________________________________________
Dzięki za komentarze. Dzisiaj napiszę jeszcze dwa rozdziały . Za wczoraj i przed wczoraj.
Ale to po południu. Dzięki ,że wchodzicie. Sorry ,że rozdział krótki ,ale się spieszyłam :). Do dzisiaj :D
-Serio? Gdzie ?
-Stoi przede mną.- uśmiechnęłam się.
-Na serio ? Nie widzę . - wyszczerzył się. Obrócił się za siebie.
Szliśmy tak po dziale zeszytów ,gdy nagle zapytał:
-Robisz coś dzisiaj ?
-Tak.
-Aaa..No spoko.-poczuł się głupio.Zaczął drapać się po głowie. -Sorry ,że spytałem.
-Żartowałam głuptasie. Chętnie z tobą gdzieś pójdę. Pod warunkiem ,że to nie będzie randka -popatrzyłam na niego moim przerażającym wzrokiem (XD).
-No okej. -wyszczerzył się po raz kolejny. - Ale obiecaj ,że mam szansę -poruszył brwiami.
Zaśmiałam się.
-Głupi jesteś Daniel. Czy ktoś w ogóle, jest zajebisty tak jak ty ? Ktoś ma szansę cię przebić ?-uśmiechnęłam się
-No, ba! Żeby tylko zajebisty -zaśmiał się. Po raz pierwszy usłyszałam jego śmiech.
Gadaliśmy i śmialiśmy się przez długi czas. Dziwiłam się ,że ojca nie ma. Jeszcze nie ma.
Do Daniela ktoś zadzwonił. Zaczął skakać i biegać po wszystkich działach.
Gdy skończył wrzasnął:
-Udało się ! Przedostałem się do X Factor ! Do finału ! Rozumiesz !?
-Wow...Cieszę się. To ty.. śpiewasz ?
Zatrzymał się. Przestał się cieszyć.
-No tak...Nie mówiłem ?
-Nie. Ale cieszę się -przytuliłam go mocno.
-Dzięki. -wtulił się.
Nagle na końcu działu zauważyłam tatę. Stał z założonymi rękami i czekał.
-O nie...-szepnęłam.
Daniel usłyszał.
-Co jest ?
-Zobacz . Na koniec działu.
Daniel odwrócił się. Odszedł ode mnie o krok.
-Ja pierdolę -szepnął. -To ja będę lecieć. Dzięki. Do jutra -pocałował mnie w policzek.
Akurat to potrzebne nie było. Pomachałam Danielowi i skierowałam się w stronę taty z całym koszykiem książek i zeszytów.
-Nawet mi nie mów ,że przez cały ten czas kupowałaś zeszyty...
-Owszem. Kupowałam. Z Danielem.
Skierowaliśmy się do kasy. Położyłam rzeczy na taśmie. Za chwilę była nasza kolej.
-Kto to ,ten cały Daniel?
-Przyjaciel. Zwykły,najlepszy przyjaciel. Punto.
Tata patrzył się na mnie przez długi czas. Nie wierzył mi. Było po nim widać.
-Dlatego się przytulacie i całujecie?
-Przytulam ,to ja się nawet w Londynie z moimi przyjaciółkami. A o całowaniu nie ma mowy. Nie całowaliśmy się. Daniel tylko pocałował mnie w policzek na pożegnanie...
-Naprawdę ,a co z...-tata nie dokończył. Przerwałam.
-I nie poruszajmy więcej tego tematu ,dobrze?
Pani w kasie zaczęła wszystko skanować. Zapłaciliśmy i wyszliśmy ze sklepu. W samochodzie była grobowa cisza. Nie miałam zamiaru rozmawiać z tatą o Danielu. Dla mnie był przyjacielem i tyle. Mimo ,że czuł do mnie coś więcej...
Weszłam do domu z siatkami i podeszłam do lodówki. Był jakiś kalafior i makaron. Odgrzałam sobie ,a później przeglądałam swoje nowe podręczniki.
Wieczorem dostałam wiadomość od Daniela :
Sorry za dzisiejsze. Mam nadzieję ,że nie jesteś zła? Dobranoc. :)
________________________________________________
Dzięki za komentarze. Dzisiaj napiszę jeszcze dwa rozdziały . Za wczoraj i przed wczoraj.
Ale to po południu. Dzięki ,że wchodzicie. Sorry ,że rozdział krótki ,ale się spieszyłam :). Do dzisiaj :D
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuń