Rozdział 10

Odpisałam:
Nie no coś ty. Jest okej. Z resztą nie mamy żadnej tajemnicy. Dobranoc :) 
Położyłam się na łóżku i zaczęłam śpiewać piosenkę Jessie J. Śpiewałam tak ,aż poczułam się zmęczona...
Postanowiłam wziąć prysznic i jak najszybciej pójść spać. Po kąpieli spakowałam rzeczy przebrałam się w pidżamę i walnęłam się na łóżko.
Następnego dnia obudziłam się z katarem i chrypą. Wszystko wskazywało na to ,że nie pójdę do szkoły tego dnia. Postanowiłam ,że może Filip przyjdzie dziś do mnie. Chociaż on pewnie jest w szkole.
Na moim zegarku była dziewiąta dwadzieścia osiem. Pewnie uczył się teraz. Jednak napisałam do niego:
Cześć Filip. To ja Emily. Pamiętasz mnie? Masz teraz lekcje czy może siedzisz w domu? :)
Na odpowiedź długo czekać nie musiałam:
Oczywiście ,że pamiętam. Siedzę w domu,bo chory jestem. :) A o co chodzi ?
Odpisałam i zakryłam się kołdrą. Filip szybko odpisał ,że może to ja przyjdę do niego.
-No okej.-pomyślałam-Brzmi fajnie.
Wyszłam z łóżka. Ubrałam się i zeszłam na dół zjeść śniadanie. W domu nikogo nie było. Mama była w Centrum Handlowym ,a tata w pracy. Postanowiłam przed wyjściem zamknąć drzwi i jak najszybciej przemknąć przed deszczem do domu Filipa. Trochę głupio było mi tak przyjść do niego z niczym. Postanowiłam wziąć jakąś czekoladę albo ,co najmniej ,coś, co go pocieszy. Chociaż na smutnego nie wyglądał.
Zapukałam do drzwi. Otworzył mi on. Ubrany normalnie ,podczas gdy ja byłam w dresach.
-No ładnie.-pomyślałam.
-Cześć.-otworzył drzwi uśmiechnięty.-Wejdź,bo zmokniesz.
-Cześć.-wręczyłam mu czekoladę.
Wpuścił mnie do środka i podziękował. Jego dom był wielki. Jestem pewna ,że większy od mojego.
-Wow...-wymknęło mi się.-Ale duży dom.
-Duży? Weź przestań.
-No wiesz. Mój jest mniejszy.
Filip machnął ręką i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Na ścianach wisiały plakaty zapewne rockowych zespołów ,a na szafce leżały cztery rodzaje gitar. Każda inna ,ale każda taka ''przytulna''. Nie odpychająca.
Rozglądałam się i chodziłam po jego pokoju. Był naprawdę zajebisty.
W końcu zaczął:
-Co się tak rozglądasz ? Normalny pokój.-uśmiechnął się.
-Jak dla ciebie to jest normalny pokój to ja mam ruderę w pokoju.
Filip się zaśmiał. Ktoś do mnie zadzwonił. To Daniel.
Odebrałam.:
-Cześć.
-Cześć. Co się dzieje? Czemu nie ma cię w szkole?
-Nic się nie stało. Po prostu jestem chora.
-Może przyjechać do ciebie?
-Daniel nie musisz. Poradzę sobie ,okej ? 
-Dobrze. Przepraszam ,że się o ciebie martwię.
-Cieszę się,serio,że się o mnie martwisz. Ale proszę cię. Nie chcę żebyś tracił lekcje.
-Okej,okej.Pa
-A Daniel!-nie dokończyłam. Rozłączył się.
Podczas całej tej rozmowy Filip uważnie się mnie przyglądał. Nie był zadowolony tą rozmową.
Kiedy skończyłam rozmawiać ,zapytał :
-Chłopak?
-Ja miałabym mieć chłopaka? O błagam!
-To kto to był?
-Przyjaciel. Zwykły przyjaciel.
-Chłopak ? Przyjaciel ?
-Zwykły przyjaciel! -krzyknęłam.
-Okej. Sorry ,że spytałem.-Filip zakrył twarz w dłoniach.
-To ja przepraszam. Mam problemy w domu z rodzicami. Po prostu nie umiem z nimi rozmawiać. Dlatego czasem mnie ponosi. Przepraszam. Pójdę już. -otworzyłam drzwi. Filip złapał mnie za rękę.
-Nie pozwoliłem ci pójść.-powiedział.

___________________________________
Sorry , że krótki. Dzięki ,że wgl ktoś to czyta.
Teraz będę pisać coraz mniej. Dzięki za uwagę. Do jutra :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42