Rozdział 15

Oderwał się ode mnie.
-Cieszę się.-szepnął i słodko się uśmiechnął.
Nic nie powiedziałam. Niechętnie puściłam go i wsiadłam do samochodu.
-Ale jutro się spotkamy,tak ?-znów się uśmiechnął.
-Tylko co ja powiem rodzicom ? Jeszcze przed chwilą wydarłam się na ojca ,że nie mam chłopaka. -parsknęłam śmiechem.
-To źle powiedziałaś. A kto przed tobą stoi ? -wyszczerzył się.
-Daniel.-włożyłam kluczyki w stacyjkę.-Fajny,zabawny,szczery i kochany przyjaciel.
-Jesteś pewna ,że tylko przyjaciel ?
Zamknęłam drzwi i otworzyłam okno. On oparł się o samochód ,tak ,że głowa wystawała mu w środku samochodu. Lekko pocałował mnie w usta.
-Muszę lecieć.-powiedziałam niechętnie.
-Trudno. Jutro na pewno się spotkamy.-zapewnił mnie Daniel.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję.
Odszedł od samochodu i skierował się w stronę swojego domu. Ja tymczasem zapaliłam silnik i odjechałam w zupełnie inną stronę. Do Marie jechałam jakieś 10 min. Stała podenerwowana pod drzwiami wejściowymi Galerii Handlowej. Zaparkowałam i wysiadłam. Krzyknęłam do niej radośnie :
-Mary!-pomachałam.
Ona odmachała. Widać ,że była straszliwie zdenerwowana.
-Ile można było czekać ?
-Przepraszam. Byłam z Danielem.-podgryzłam wargę i uśmiechnęłam się do siebie. Zauważyła to ,od razu. Znała mnie na wylot.
-Nie mów !? -wyszczerzyła się. -Już jesteście razem?
Kiwnęłam głową. Mary podskoczyła uradowana.
-Czyli ten ładniejszy dla mnie !
Zaczęłyśmy się śmiać. Musiało wyglądać to dziwnie z perspektywy przechodniów z Galerii.
-Dobra ,to co jemy ? Według twojego adresu ,ta restauracja ,jest gdzieś tutaj. - w końcu odezwała się Marie.
-Mhm...Podają tam włoskie jedzenie. Jest na serio pyszne.
-Włoskie ?! No weeeź... Miałam się odchudzać.
Popatrzyłam na nią wykrzywiona.
-Ty ?! Chyba ci się coś pomyliło.
Usiadłyśmy przy najbliższym stoliku. Kelner od razu podszedł. Widocznie dzisiaj nie mieli wielu klientów. Zamówiłyśmy jedzenie. Gdy czekałyśmy ,poruszyłam jeden z tematów.
-Marie.
-No?
-Co z Evą ?
Eva była moją bardzo dobrą przyjaciółką. Taką samą jak Marie. Jest ode mnie starsza o 3 lata ,ale zawsze bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Nie lubiłam poruszać tematu ,o niej z Marie. Ona zawsze była o nią ''zazdrosna''. Zawsze miała jakieś wątki. Że lubię Evę ,bardziej niż ją i tak dalej. Wkurzało mnie to ,ale musiałam zapytać . Bardzo się martwiłam o Evę. Od pół roku nie kontaktowałam się z Evą...Nie wiedziałam ,czy coś się stało czy nie ,dlatego musiałam zapytać.
-Co z Evą?-powtórzyłam.
Przewróciła oczami.
-Co cię ona tak interesuje ?
-Bardzo się o nią martwię. Dawno jej nie widziałam. Ty na pewno coś słyszałaś ,od Max'a. On przecież jest z nią w stałym kontakcie...
-Nie gadam z Max'em.-odpowiedziała rozzłoszczona.
-Okej. Rozumiem. Nie musisz się złościć.
Popatrzyła na mnie krzywo.
-Nie muszę ? Naprawdę ? To dlaczego się o nią pytasz ,mnie ?
-Bo jesteś ze mną. Tylko ty wiesz ,co się z nią dzieje...
-Chcesz numer Max'a ,to ci podam.
-Nie ,nie chcę.-skrzywiłam się.
-Ot to ! Ja nic o niej nie wiem. Nie spotykam się z nią,nie rozmawiam ,nie dzwonię. Ja za nią po prostu nie przepadam. Ale szanuję to ,że się z nią spotykasz.
-I dziękuję ci za to bardzo. Naprawdę.
Kelner przyniósł jedzenie. Marie zaczęła jeść. Ja grzebałam widelcem w moim makaronie.
Coś mnie tknęło ,żeby zapytać.
-A co z Max'em ?


________________________________
Sorry ,że taki krótki.
Dziękuję za wszystkie komentarze. To dla mnie wiele znaczy <3
Spróbuję napisać następny rozdział jutro.
Dziękuję za wszystko :)

Komentarze

  1. Super rozdział, czekam na następny! Świetny rozdział!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. no i co ?! jutro miało być no!! kurde :c ja chcę już z DANIELEM rozdział ^^ nooo weeeeeeeź XD <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42