Rozdział 16

Marie spojrzała na mnie przeżuwając swoją porcję.
-Co z Max'em?
Połknęła kęs i zaczęła mówić.
-Mówiłam ,że mogę dać ci do niego numer.
-Ja nie chcę. Po prostu się pytam.
-Z tego co wiem to nadal cię kocha.
Opuściłam głowę.
-Łazi po szkole smutny. Wszystkie laski do niego zarywają ,ale on nie...Z żadną.
-Aha. Rozumiem. Wkręcasz mnie.
Marie popatrzyła się na mnie krzywo.
-A czy wyglądam jakbym żartowała?
-Noooo...nie.
-A więc właśnie.
Nastała cisza ,mimo ,że w Galerii był straszny hałas.
-Jedz ,bo ci ostygnie.-pośpieszyła mnie Marie.
-Jakoś straciłam apetyt. Ale ty dokończ swoje. Poczekam.
Marie uśmiechnęła się do siebie. Widocznie uznawała ,że ja nadal kocham Max'a ,albo ,że jestem wprost nie obliczalna. Tak to odczytałam.
-Nie ,nie kocham Max'a. Nawet o tym nie myśl.
Marie popatrzyła się zdziwiona.
-Ja o tym nie myślałam. Uważam ,że po prostu zawrócił ci w głowie.
-Kto ? Max ?!
-Tak.
Oparłam się na łokciach i patrzyłam wgłąb tłumu ,który stał w kolejce po lody. Nagle nabrałam ochoty pobiegać i powiedzieć wszystkim o moich emocjach,uczuciach...Nawet nie wiem dlaczego chciałam to zrobić. Dobrze ,że się opanowałam ,bo zapewne wyglądałoby to żałośnie i wariacko.
Gdy Marie skończyła wstałyśmy i postanowiłyśmy pochodzić po sklepach.
-A jak u ciebie sprawy sercowe ?
-U mnie ?!-Marie parsknęła śmiechem.-W ogóle ,o jakich ty sprawach mówisz ?
-Myślałam ,że będziesz z Filipem...-popatrzyłam na nią. Ona nawet się nie odwróciła.
-Wątpię. On cię kocha.
-Nie prawda. Nie lubi mnie.
-Kocha cię ,to widać.
-Nie prawda !-krzyknęłam. Wkurzyłam się ,poważnie.
-Pierdolę! Nie możesz zrozumieć ,że jesteś fajna ,ładna i mądra ?!
Nie ,no teraz ,to ona przesadziła.
-Jaka ładna ,fajna i mądra ?! -przystanęłam na chwilę. Ona też. -Nikt nie jest idealny. Ja też nie. Zmieniłam szkołę. Moimi przyjaciółmi są faceci. Poznałam fajnego chłopaka ,którego kocham ,chociaż z początku tak nie było. Wszystko kiedyś się kończy. Właśnie ja ,w Londynie miałam przesrane. A ty ?! Jesteś sławną i lubianą cheerleaderką. Spójrz na to ,z innej perspektywy.
Marie przytaknęła.
-Może masz rację. Ale ja nigdy nie miałam chłopaka.
-Ale miałaś mnie ! A ja ciebie. I czy z Max'em ,czy bez ,byłabym szczęśliwa ,bo mam ciebie. -uśmiechnęłam się promiennie.
Marie popatrzyła na mnie szczęśliwie.
-Dziękuję -szepnęła.
-To ja dziękuję.
Pochodziłyśmy po paru sklepach. W sumie kupiłam sobie bandanę ,bluzkę i fajną sukienkę na wieczór. Właściwie to nie wiem ,po co sobie ją kupiłam ,ale strasznie mi się podobała.
Po udanych zakupach zadzwoniłam po Daniela ,czy mógłby nas odwieźć. Powiedział ,że za chwilę będzie.
Postanowiłam powiedzieć Marie ,że przyjedzie po nas Daniel.
-Eemm..To ja wam nie będę przeszkadzać . -powiedziała skrępowana.
-Żartujesz ?!  Dlaczego miałabyś przeszkadzać ?! . Jesteś moją przyjaciółką ,a on moim chłopakiem,tak ?
Spojrzała na mnie.
-No tak.
-A więc chodź!
Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu.
-Czyli już jestem twoim chłopakiem ?-szepnął tuląc mnie do siebie.


________________________________________________
Dzięki za komentarze -.- :D
Sorry ,że tak długo nie pisałam.
Następny rozdział niedługo XD,
Cześć

Komentarze

  1. niedługo , niedługo ?! JA JUŻ GO CHCE !! :C

    OdpowiedzUsuń
  2. BOSKI rozdział! Ja tez już chce kolejny! : c.




    lostlove

    OdpowiedzUsuń
  3. Znakomity rozdział i super się kończy weź nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42