Rozdział 17

Odwróciłam się. Daniel stał wyszczerzony i wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
-No wiesz...-podrapałam się po głowie.On posmutniał.-Właściwie to tak.
Skoczył uradowany ,najpierw prawie mnie udusił ,później uściskał Marie. Wytrzeszczyła oczy.
-Ja nie mogę ! Daniel! Opanuj się! -krzyknęła.-To jeszcze nie ślub.
Zaczęłam się śmiać. Jakoś głupio mi było ,bo tylko dla mnie to było śmieszne. Marie i Daniel patrzyli się na mnie wryci.
-Już wszystko okej ?-zapytał Daniel ,gdy skończyłam rechotać.
-Tak,tak. Można tak powiedzieć.
Poszliśmy na parking i wsiadłyśmy do samochodu. Daniel poszedł jeszcze po coś do jedzenia ,bo mama go prosiła. W tym czasie rozmawiałam z Marie :
-Ty to masz fajnie.-westchnęła.
-Z takim wariatem ,to ja nie wiem.-uśmiechnęłam się szeroko.
-Przynajmniej cię ktoś kocha,masz na kim polegać. Wiesz...Po prostu wiesz,co to miłość.
Popatrzyłam się na nią.
-Marie. Przecież wiesz. Już o tym rozmawiałyśmy.
-Wiem,ale...ech. Nie ważne ,i tak nie zrozumiesz.
-Uwierz mi ,że staram się. Naprawdę. Ale nie wiem czego ci do szczęścia potrzeba. Masz rodziców,twoja cała rodzina jest zdrowa ,masz mnie i Daniela. Filip jest wolny. Na co ty czekasz dziewczyno ?!
Marie opuściła głowę. Później popatrzyła na mnie wrogo.
-To nie jest takie proste.-szepnęła.
Daniel akurat wsiadał do samochodu i musiał to usłyszeć ,bo od razu wydarł się głośno:
-Co nie jest takie proste ?
Marie uśmiechnęła się. Widocznie ją rozśmieszył.
-Nic.-mruknęła pod nosem.
Jechaliśmy w ciszy, Nikt się nie odzywał. Postanowiłam jakoś to rozkręcić. Denerwowała mnie ta grobowa cisza.
-To co robimy jutro ?-krzyknęłam radośnie.
Daniel nie odezwał się. Marie machnęła ręką.
-Nie ważne. I tak będziecie się dobrze bawić.
-Jak to ''wy'' ?! -popatrzyłam na nią oburzona.
-Księżniczko,weź tak nie krzycz ,bo w końcu spowoduję wypadek. -Daniel złapał mnie za rękę nadal prowadząc samochód.
-Podobno ty tak dobrze jeździsz !-krzyknęłam i odwróciłam się w kierunku jazdy.
Daniel parsknął śmiechem.
-Jesteś nieobliczalna.-uśmiechnął się do siebie.
Nie odezwałam się. Jechaliśmy dalej. Później postanowiłam powtórzyć pytanie:
-Jak to ,tylko my ? Co z tobą ?
-Nic. Po prostu wiem ,że przeszkadzam wam. Dlatego nie chcę wam przeszkadzać. Mam rację ?
Daniel przytaknął ,od razu walnęłam go po głowie.
-Ała ! -wrzasnął
-Nie prawda Marie,chętnie spędzimy z tobą czas. Jesteś moją przyjaciółką. Pójdziesz z nami.
-Ale ja jestem umówiona.
Ja z Danielem popatrzyliśmy się na siebie,wytrzeszczając oczy. Marie wyglądała przez okno.
-Z kim?
-Z takim fajnym. -uśmiechnęła się. Od razu oczy zaczęły jej się błyszczeć.
-A co z Filipem ?
-A ! Tym małym Bieberem ? -wtrącił się Daniel.
-Tak ,z tym małym Bieberem. -posłałam groźne spojrzenie do Daniela. Więcej już miał się nie odzywać.
-Z Filipem ?! Mówiłam ci przecież,że on cię...-nie dokończyła,przerwałam jej.
-Dobra,dobra ! Okej ! Rozumiem! -próbowałam się wykręcić.
-Co ''on cię''?-kuźfa ,znów Daniel ! A miał się więcej nie odzywać.
-No...On kocha się w Emily. Nie wiesz ?-popatrzyła zdziwiona.
Załamałam ręce. Właśnie tego chciałam uniknąć. Daniel nie odzywał się. Odwiózł Emily do domu i podjechaliśmy pod mój dom. Wysiadł . Ja też. Chciałam się z nim pożegnać.
-Kochasz go ?-zapytał obrażony.
-Kogo ?
-Małego Biebera.
Parsknęłam śmiechem.
-Ja ?! -mówiłam przez śmiech. -Jego ?!
-Tak. Nie widzę w tym nic śmiesznego.
Opanowałam się.
-Daniel posłuchaj. Ja wiem. Że jesteś zazdrosny ,ale nie masz o co,okej? Kocham cię i nie mam zamiaru rzucać cię dla jakiegoś ,jak ty to powiedziałeś Biebera,hmm ? Jesteś mój i wiedz ,że nigdy cię nie zostawię. Wiem ,że ta moja gadanina jest nudna ,ale ja...-przerwał mi długim pocałunkiem. Przytulił. Gdy już skończył szepnął:
-Kocham twój głos i mogę go słuchać na okrągło ,więc gadaj ile wlezie. Kocham cię.
Wtuliłam się w niego mocno. Był taki ciepły. Czasem sama sobie zazdroszczę ,że mogę być w jego kochanych,bezpiecznych ramionach.


__________________________________________
Taki sobie. Przepraszam ,że tak długo nie pisałam.
Widzę ,że chcecie rozdziały coraz częściej :D
W majówkę spróbuję pisać codziennie,obiecuję :)
Dziękuję za komentarze. Niedługo następny. :D

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42