Rozdział 18

Następnego dnia obudziłam się bardzo późno. Padał deszcz,choć to zazwyczaj o 8.00 lało.
Zeszłam na dół w pidżamie. Nikogo nie było. Zrobiłam sobie coś do jedzenia. Włączyłam komputer. Właściwie nie miałam nic do roboty,więc tylko dlatego go włączyłam... Czytałam jakieś plotki o gwiazdach,gdy nagle w oczy rzucił mi się napis:
''Marie Anderson-znowu zostawiła karierę i wyjechała. Tym razem do Polski! ''
Weszłam w link.
''Marie Anderson-sławna piosenkarka znowu gdzieś uciekła. Jak się później okazało do Polski. Ostatnio widziano ją z niejaką Emily Clark. Podobno to przez nią wyjechała...''
Czytałam dalej:
''Wiele razy widziano ją również z nieznanym nam chłopakiem. Czy to przez miłość Mary wyjechała? Czy może to jej przyjaciółka Emily jest powodem wyjazdu?''
Dalej były już tylko zdjęcia. Mary na ławce z jakimś chłopakiem. Na początku nie patrzyłam na nie zbytnio...Później jednak wiedziałam już kto to jest.
Oparłam się zdziwiona o ścianę.
-To nie może być prawda!-wykrzyknęłam.-Nie mogę uwierzyć.
Weszłam na górę i złapałam za telefon. Chwilę czekałam,jednak w końcu w słuchawce usłyszałam głos Mary.
-Halo?
Przełknęłam ślinę. Nie mogłam nic powiedzieć.
-Halo?-powtórzyła.
-Cześć.
-Emi? No co u ciebie?
-To ty mi lepiej powiedz,co u ciebie!
-O co ci chodzi?
Zaśmiałam się szyderczo.
-Dobrze wiesz o co chodzi!
-Może spotkajmy się,to mi opowiesz...?
-Nie udawaj głupiej!
Marie westchnęła.
-Powiesz mi o co ci chodzi,czy nie ?!
Parsknęłam.
-Błagam...ja mam ci wyjaśniać?
-Dobrze,za chwilę do ciebie przyjadę Emily. Zostań w miejscu.
-Nigdzie się nie ruszam.
Rozłączyła się.
Ubrałam się w to co znalazłam w szafie. Na malowanie się nie miałam czasu.
Ktoś zadzwonił do drzwi.
Zbiegłam na dół. Otworzyłam wołając:
-O jesteś wreszcie! To co ?! Fajnie było prawda ?! Fajnie było mnie tak okłamywać ?!
W drzwiach stał zdezorientowany Filip.
-Eee...ja o czymś nie wiem?-wydukał.
Odwróciłam się załamana.
-Wejdź,proszę.
-Dzięki.
Poszłam do kuchni i usiadłam przy stole,Filip podążył za mną.
-To o co chodziło z tym...?
-W drzwiach?
-Tak.
-Długa historia. Napijesz się czegoś?
Filip pokręcił głową.
-A ja się napiję.-ruszyłam w stronę szafki.
-To o co chodzi?
-Nie ważne...długo by opowiadać.
Wyjęłam kubek i zagotowałam wodę.
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? To o mnie chodzi?
Milczałam zalewając sobie herbatę.
-Emily. Czy to o mnie chodzi?
Byłam tak zdenerwowana jak nigdy przedtem.
-Nie to nie o ciebie chodzi do cholery !-krzyknęłam wkurzona.-Chodzi o mojego byłego chłopaka. Wystarczy ci?
Filip popatrzył przerażony.
-Trzeba było tak od razu.-odparł.
Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy,gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
Pobiegłam szybko do drzwi,już chciałam otworzyć i się wydrzeć ,gdy nagle Filip złapał mnie za rękę.
-Jak masz robić takie cyrki,to lepiej żebym ja otworzył.-uśmiechnął się.
Wróciłam do kuchni.
Słyszałam dźwięki otwieranych drzwi.
Filip wrócił do kuchni zażenowany. Chyba wydawało mu się,że spotka go coś bardziej nadzwyczajnego niż to.

_________________________________________
Łuhuhu ! Mój blog jest pełnoletni XD
Właśnie dlatego napisałam. Mam teraz więcej czasu,więc chyba będę pisać częściej. Trzymajcie kciuki i mówcie jak wam się podoba.
Aj hołp ju lajk yt ! :)


Komentarze

  1. Tak jest! XD Pisz częściej! Fajny rozdział :).


    Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy w końcu nastepny? Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 40

Rozdział 42