Rozdział 33
Spojrzałam na niego zażenowana.
-Żartujesz?-uśmiechnęłam się głupio.-Jak można ciebie ,w ogóle pokochać?
Opuścił głowę,patrząc się na wgniecionego papierosa.
-Przecież ty to zrobiłaś.-znów drwiący uśmieszek zagościł na jego ustach.
Opuściłam ręce gapiąc się na niego bez sensu. Przymrużyłam oczy i uśmiechnęłam się powoli.
-Jaki ty jesteś głupi.-szepnęłam.
Nim się obejrzałam,Filip był koło mnie.
-Bywa.-odparł obojętnie.-A jak tam twój tata?
-Dobrze. Dziękuję. Jakoś ostatnio o tobie nie wspominał.
Popatrzył na mnie z góry. Spoważniał.
-Szkoda. Powiedziałbym mu coś.
-Znowu byś nakłamał?-powiedziałam szybko.
Kiwnął głową. Nagle w pokoju mamy zapaliło się światło. Jednak szybko zgasło. Bezsenność mamy...Jak zawsze, martwiła się o tatę. Spojrzałam w jej okno. Wydawało mi się ,że cały czas na mnie patrzyła. Patrzyła i uśmiechała się. A uśmiech na jej twarzy mówił ''Poradzisz sobie,Emily''.
-Tak. Nakłamałbym.-popatrzył na mnie tępo.-Jak zawsze,z resztą.
Chwilę zastanawiałam się nad jego odpowiedzią. Nie wiedziałam ,co ja mam powiedzieć. To wszystko nie powinno mieć miejsca. On pijany ,obudził mnie . Ja ,niewyspana zeszłam tu bezsensownie.
Popatrzył na mnie pytająco. Budząc się z moich przemyśleń ,wskazałam głową na drzwi pokazując ,że ma za mną iść i skierowałam się do wejścia. Szedł za mną. Posłusznie. Bardzo dobrze,Filip. Bardzo dobrze - myślałam.
Cicho weszliśmy. Zdjęłam buty i weszłam bez słowa do kuchni. On za mną.
-Co robisz?-zapytał.
Pośpiesznie otworzyłam zamrażalnik wyjmując lód. Odwróciłam się do niego twarzą ,rzucając mu lód w szmatce.
-Masz.-powiedziałam poważnie siadając na blacie.
Filip popatrzył na lód pytająco.
-Co? Pierwszy raz widzisz?-zaśmiałam się wrednie.
-Po co mi to?-spojrzał na mnie ponuro.
Przywołałam go palcem. Podszedł do mnie z lodem w rękach. Wyrwałam mu go i powoli przyłożyłam do oka. Jęknął z bólu.
-Cicho.-szepnęłam.
-Dlaczego to robisz?-spytał krzywiąc się z bólu.-Sama powiedziałaś ,że nikt by mnie nie pokochał.
-Bo mimo wszystko jesteś moim przyjacielem. -powiedziałam skupiona na swojej pracy.-I kocham cię jak brata,którego nie mam.
-Ale...-odsunął się na chwilę.-Obrażałem cię, upiłem się specjalnie ,wbrew tobie, naopowiadałem kłamstw Danielowi. Zrobiłem wszystko ,żeby cię zniszczyć,a ty i tak...nie znienawidziłaś mnie.
W jednej chwili lód upadł mi na ziemię ,trzaskając przy tym głośno. Ja zapatrzona w Filipa czułam ,jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy. Oczy szkliły mi się coraz bardziej. Przypomniała mi się wizyta u taty ,w szpitalu. Byliśmy tacy radośni. Byliśmy po prostu kimś więcej ,niż przyjaciółmi. Rozumieliśmy się bez słów. Filip nigdy nie był zazdrosny o Daniela...Nigdy.
-Pamiętasz ,jak byliśmy przyjaciółmi? Jak pierwszy raz się spotkaliśmy. Od razu wydawałeś mi się jakiś psychiczny...-uśmiechnęłam się wymawiając to zdanie.-ale nigdy nie myślałam,że możesz mi coś takiego zrobić. Bolało mnie to. Ale zrozumiałam ,że jesteś dla mnie ważny. Bo gdybym była dla ciebie nikim ,nie przyszedłbyś tu...
-Żartujesz?-uśmiechnęłam się głupio.-Jak można ciebie ,w ogóle pokochać?
Opuścił głowę,patrząc się na wgniecionego papierosa.
-Przecież ty to zrobiłaś.-znów drwiący uśmieszek zagościł na jego ustach.
Opuściłam ręce gapiąc się na niego bez sensu. Przymrużyłam oczy i uśmiechnęłam się powoli.
-Jaki ty jesteś głupi.-szepnęłam.
Nim się obejrzałam,Filip był koło mnie.
-Bywa.-odparł obojętnie.-A jak tam twój tata?
-Dobrze. Dziękuję. Jakoś ostatnio o tobie nie wspominał.
Popatrzył na mnie z góry. Spoważniał.
-Szkoda. Powiedziałbym mu coś.
-Znowu byś nakłamał?-powiedziałam szybko.
Kiwnął głową. Nagle w pokoju mamy zapaliło się światło. Jednak szybko zgasło. Bezsenność mamy...Jak zawsze, martwiła się o tatę. Spojrzałam w jej okno. Wydawało mi się ,że cały czas na mnie patrzyła. Patrzyła i uśmiechała się. A uśmiech na jej twarzy mówił ''Poradzisz sobie,Emily''.
-Tak. Nakłamałbym.-popatrzył na mnie tępo.-Jak zawsze,z resztą.
Chwilę zastanawiałam się nad jego odpowiedzią. Nie wiedziałam ,co ja mam powiedzieć. To wszystko nie powinno mieć miejsca. On pijany ,obudził mnie . Ja ,niewyspana zeszłam tu bezsensownie.
Popatrzył na mnie pytająco. Budząc się z moich przemyśleń ,wskazałam głową na drzwi pokazując ,że ma za mną iść i skierowałam się do wejścia. Szedł za mną. Posłusznie. Bardzo dobrze,Filip. Bardzo dobrze - myślałam.
Cicho weszliśmy. Zdjęłam buty i weszłam bez słowa do kuchni. On za mną.
-Co robisz?-zapytał.
Pośpiesznie otworzyłam zamrażalnik wyjmując lód. Odwróciłam się do niego twarzą ,rzucając mu lód w szmatce.
-Masz.-powiedziałam poważnie siadając na blacie.
Filip popatrzył na lód pytająco.
-Co? Pierwszy raz widzisz?-zaśmiałam się wrednie.
-Po co mi to?-spojrzał na mnie ponuro.
Przywołałam go palcem. Podszedł do mnie z lodem w rękach. Wyrwałam mu go i powoli przyłożyłam do oka. Jęknął z bólu.
-Cicho.-szepnęłam.
-Dlaczego to robisz?-spytał krzywiąc się z bólu.-Sama powiedziałaś ,że nikt by mnie nie pokochał.
-Bo mimo wszystko jesteś moim przyjacielem. -powiedziałam skupiona na swojej pracy.-I kocham cię jak brata,którego nie mam.
-Ale...-odsunął się na chwilę.-Obrażałem cię, upiłem się specjalnie ,wbrew tobie, naopowiadałem kłamstw Danielowi. Zrobiłem wszystko ,żeby cię zniszczyć,a ty i tak...nie znienawidziłaś mnie.
W jednej chwili lód upadł mi na ziemię ,trzaskając przy tym głośno. Ja zapatrzona w Filipa czułam ,jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy. Oczy szkliły mi się coraz bardziej. Przypomniała mi się wizyta u taty ,w szpitalu. Byliśmy tacy radośni. Byliśmy po prostu kimś więcej ,niż przyjaciółmi. Rozumieliśmy się bez słów. Filip nigdy nie był zazdrosny o Daniela...Nigdy.
-Pamiętasz ,jak byliśmy przyjaciółmi? Jak pierwszy raz się spotkaliśmy. Od razu wydawałeś mi się jakiś psychiczny...-uśmiechnęłam się wymawiając to zdanie.-ale nigdy nie myślałam,że możesz mi coś takiego zrobić. Bolało mnie to. Ale zrozumiałam ,że jesteś dla mnie ważny. Bo gdybym była dla ciebie nikim ,nie przyszedłbyś tu...
~ ~ ~
Wiem ,wiem ,trochę monotematyczny ten rozdział ,ale grzybnia.
Komentujcie ,piszcie co myślicie :)
BTW dziękuję za wszystkie komentarze :*
Jesteście niesamowici.
Do następnego.
aaa tak długo na niego czekałaaam <3
OdpowiedzUsuńtyle czekałam ,ale warto było <3
OdpowiedzUsuń