Rozdział 40

-Słucham?!-Marie znów wstała. Skrzywiła się.
-To ,co słyszałaś.-podniosłam głowę i spojrzałam na nią spode łba. Popatrzyła na mnie ,ciągle poprawiając swoje brązowe ,falowane włosy. Nie mogła uwierzyć. Ja w sumie też nie. Myślałam,że Daniel to ten jedyny...
-To...to niemożliwe!-ostatnie słowa wręcz wykrzyczała.-Nie! To nie może się tak skończyć! Nie ,nie pozwalam!
-Marie ,uspokój się. Stało się. Sama żałuję ,ale nie potrafię mu zaufać kolejny raz. Za bardzo mnie zawiódł... Filip z resztą też...-zmarszczyłam brwi ,nerwowo bawiąc się palcami.
-Czy to moja wina? To ja to wszystko zaczęłam,prawda?
-Na początku tak ,nie będę kłamać. Ale później pogodziliśmy się...Filip nawymyślał jakichś historyjek. Powiedział ,że umawiam się z innymi...Że jestem dziwką...rozumiesz?- Po moim policzku popłynęły jednak łzy. -Daniel w to wszystko uwierzył ,z resztą...To już i tak bez znaczenia.
-Ale dlaczego Filip to zrobił? Przecież...wydawał mi się normalny. Myślałam,że jest w porządku...-Marie zaczęła chodzić tam i z powrotem.
-Dlaczego to zrobił? Bo się we mnie zakochał. Chciał być ze mną ,dlatego nagadał Danielowi.
-Co za palant. Nie martw się.-Marie podeszła do mnie, kucnęła koło mnie i złapała mnie za ramię.-To debil.
-Ale jest moim przyjacielem.-otarłam łzy i poprawiłam się na krześle.-Nawet mu to już wybaczyłam... Ale gdy doszło do następnej rozmowy ,on nie potrafił mi wybaczyć ,że go nie kocham.
-Co za psychol!
-Nie chcę o tym gadać...
W tym momencie telefon Marie zadzwonił. Z początku nie odbierała ,dając mi znać ,że teraz najważniejsza jestem ja ,ale później jednak zdecydowała się odebrać.
-Halo? Co...emm...po co ty dzwonisz?! Czekaj chwilę...-odłożyła telefon i zwróciła się do mnie półszeptem.-Przepraszam ,muszę na chwilkę iść. Ważny telefon.- przytaknęłam głową ,a ona wyszła z kuchni do salonu. Później słyszałam już tylko urywki zdań...
-Co?! Zwariowałeś?! Nie! Tak ,jestem u Emily ,ale co z tego? Nie! - później próbowała już przyciszonym głosem ,ale ja i tak słyszałam.-Nie...Eh...Max ,proszę.
Na te słowa mnie zatkało. Wstałam nerwowo. Chwilę później Marie przyszła do mnie lekko zmieszana.
-Przepraszam. Musiałam odebrać.-wzruszyła ramionami.
-Rozumiem ,że Max jest tym ważnym telefonem? -Kurwa ,zdenerwowałam się,serio się zdenerwowałam.
Patrzyła na mnie osłupiona. Nie wiedziała co powiedzieć. Dokładnie ją rozumiem.
-Emily ,przepraszam. Ale on mnie prosił. Prosił mnie o twój nowy numer. O twój adres. Cholera...-mówiła przerywając co chwilę ,spoglądając na mnie.-Ja musiałam...Już nie zniosłabym jego zachowania...-zacierała ręce nerwowo. Ja patrzyłam nic nie rozumiejąc.
-O co ci znowu chodzi?-spytałam ,gdy się zacięła.
-Max...Max. On ma tu przyjechać. Właściwie to już tu jedzie... Przepraszam,Emily.-złapała się za głowę. Ja też. Cholera ,co ona zrobiła?! Specjalnie go unikałam ,a ona go tu zaprasza?!


Czekałam na niego z Marie. Chciałam jak najszybciej się go pozbyć. Owszem ,uważałam ,że ta rozmowa to strata czasu ,ale jeżeli tak bardzo chce porozmawiać ,to będziemy rozmawiać. Może nie będziemy wygłaszać jakiś przemówień ,ale powiem mu krótko ,żeby nie utrzymywał ze mną kontaktów...
Marie wpatrywała się w okno. Odwróciła się do mnie plecami. Była smutna. Było jej głupio i przykro ,że tak postąpiła. To dobrze. Niech wie.
-Przyjechał...-szepnęła i spojrzała na mnie wytrzeszczonymi oczyma.-Przyjechał...
Zaczerpnęłam powietrza ,odchrząknęłam i wstałam robiąc przy tym dużo hałasu. Słyszałam pukanie do drzwi. Dobrze ,Max ,sam tego chciałeś.
Podeszłam do drzwi i delikatnie i powoli je otworzyłam. W nich stał uśmiechnięty Max.
-Cześć ,skarbie.-powiedział jakby nigdy nic i pocałował mnie w policzek. Wparował do mojego domu. Ja nic nie mówiłam. Zamurowało mnie. Nie mogłam uwierzyć ,jak bardzo bezczelny jest ten gość.

~ ~ ~
Do tego rozdziału serdecznie polecam piosenkę :
Rihanna - Stay :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 44

Rozdział 42